Czy zastanawialiście się kiedyś, jakim odbiciem nas samych są nasze dzieci?
Od jakiegoś czasu, obserwuję uważnie mojego starszego synka Maksa. I każdego dnia jestem zdumiona tym, jak wiele jest w nim nas: mnie i mojego męża. W najmniej oczekiwanych momentach wyskakuje nagle z czymś, co sprawia, że zatrzymuję się i zbieram szczękę z podłogi. Albo próbuję się nie rozpłakać wzruszona jego …