W ubiegłym tygodniu mój mąż zabrał mnie na randkę Pierwszy raz od dawna. Moja siostra zgodziła się zostać z Dzieciem i mogliśmy w końcu wyjść gdzieś we dwójkę, zrelaksować się, odpocząć chwilkę.
Bardzo to było nam potrzebne. Pobyć sam na sam, zjeść coś, czego nie trzeba było wcześniej gotować i po czym nie musieliśmy zmywać W ogóle: zjeść coś gorącego, w ciszy i spokoju, powoli, delektując się każdym kęsem i obecnością męża, zamiast lewą ręką łapać coś ze swojego talerza, a prawą pomagać Młodemu z jego obiadem
I choć bardzo cieszyłam się każdą wspólnie spędzoną chwilą, to gdzieś z tyłu głowy zastanawiałam się, co robi mój synek, czy już śpi, czy nie daje się we znaki cioci… Zapytałam nawet mojego męża, czy nie jesteśmy wyrodnymi rodzicami, że tak sobie go zostawiliśmy i poszliśmy tylko we dwoje. Mój mąż stwierdził, że jesteśmy raczej jak najbardziej normalnymi rodzicami, którzy zasługują i potrzebują czasem odetchnąć od codziennych, rodzicielskich obowiązków.
Nie mogłam nie przyznać mu racji. Dla psychicznej równowagi każdy rodzic musi czasem pobyć bez swoich pociech. Zresetować umysł, odpocząć, pobyć z innymi ludźmi, w końcu: zatęsknić za dziećmi. Chociaż kochamy nasze dzieci do szaleństwa, to definiuje nas nie tylko rola rodzica. Nie zapominajmy, że jesteśmy odrębnymi istotami, które mają swoje potrzeby i prawo do tego, by je zaspokajać.
Przecież szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko 🙂