Któż o takim nie marzy? Kto nie chciałby, aby każdego dnia w jego związku było dobrze? Że ktoś się zatroszczy, zaopiekuje, zapyta, jak minął dzień, usiądzie z nami na kanapie i wypije herbatę? Że każdego dnia będzie się miało poczucie, że jest się kochanym, zrozumianym i wspieranym? Że ktoś niespodziewanie zadzwoni w ciągu dnia tylko dlatego, że chciał usłyszeć Twój głos.

I choć chciałoby się, by tak było cały czas, to niestety tak nie jest. Codzienność sprawia czasem, że zapominamy o tym, co jest najważniejsze. Przytłoczeni pracą i dodatkowymi obowiązkami nie mamy siły i ochoty, by skupić się na drugiej osobie, na tym, jak się czuje. Jesteśmy zmęczeni, sfrustrowani, zestresowani, czasem dodatkowo czymś się martwimy. Nie dostrzegamy tego, że najbliższa nam osoba potrzebuje naszej uwagi, dobrego słowa czy uśmiechu. Zamykamy się w swojej skorupce, wkurzeni, smutni, zrezygnowani. Tym samym powodujemy, że on/ona zaczyna zachowywać się tak samo, co z kolei wkurza nas jeszcze bardziej, bo przecież nasz partner powinien nas zrozumieć i starać się poprawić nasz humor. Tylko skąd druga osoba ma wiedzieć, co się z nami dzieje, jeśli otwarcie tego nie komunikujemy? Nikt nie czyta w naszych myślach, nie potrafi odganąć, co czujemy. Zwłaszcza, jeśli czasem sami mamy problem, żeby nazwać własne uczucia i emocje.

Będąc z kimś, musimy pamiętać, że związek to nieustanna praca nad relacją między dwojgiem ludzi. To wzajemne poznawanie się tu i teraz, ale też poznawanie historii swojego życia, rozmowa o tym, co było kiedyś i jaki to ma związek na teraźniejszość. To codzienne wyrażanie miłości do siebie: poprzez słowa: „Kocham Cię”, „Uważaj na siebie”, „Włóż czapkę”. To czyny, takie jak pójście do sklepu, nawet, gdy bardzo się nie chce, ale akurat skończyły się słodycze, przygotowanie obiadu, choć jest się padniętym po całym tygodniu pracy i jedyne o czym się marzy to usiąść i pogapić się w telewizor. To też drobne gesty: pocałunek w czoło, uśmiech, pogłaskanie po dłoni, gdy razem oglądacie film, przytulenie, gdy pojawia się smutek. To też umiejętność pójścia na kompromis. Zrezygnowania z tego, co jest dla mnie dobre na rzecz tego, co jest najlepsze dla nas obojga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.