Północ.
Za oknem z rzadka widać jakiś przejeżdżający samochód. W oddali mogę dostrzec pojedyncze okna domów, w których światło ciągle jest włączone. Siedząc w ciemności, patrzę przed siebie. Wszystko wydaje się takie spokojne. Aż nierealne.

Noc to idealna pora do rozmyślań. Do podejmowania decyzji. W blasku gwiazd i księżyca wszystko wydaje się bardziej klarowne. Kiedy cały świat śpi, do głosu dochodzą nasze pragnienia i głęboko skrywane potrzeby. Dopiero nocą jesteśmy w stanie dotrzeć do tego, co zwykle jest spychane na dno nas zego serca i umysłu, bo przecież w ciągu dnia jest tyle rzeczy do zrobienia. Praca, po pracy zakupy, obiad, dzieci, pranie, sprzątanie… Spotkania ze znajomymi. Z przyjaciółką, która potrzebuje Twojej obecności i wsparcia po kolejnej kłótni z chłopakiem. Z rodzicami, którzy-starsi już- potrzebują Twojej pomocy w codziennych obowiązkach.
Jesteśmy zabiegane, przemęczone, sfrustrowane. Nie mamy czasu dla siebie. Brakuje nam przestrzeni do tego, by zatrzymać się na chwilę, usiąść, głęboko i spokojnie odetchnąć. Dopiero noc nam to umożliwia. Nikt nic od nas nie chce. A my widzimy to, czego w świetle dnia nie dostrzeżemy: naszą własną bezradność, chęć bycia docenioną czy poczucie osamotnienia, choć ludzi dokoła nie brakuje.


Nocą możemy spotkać się z własną duszą. Z naszym wewnętrznym „ja”. To wtedy woła do nas najgłośniej, byśmy zrozumiały, że my też jesteśmy ważne. Że jesteśmy niezbędnym trybikiem w całej tej rodzinnej czy zawodowej machinie, ale jeśli nie zatroszczymy się o siebie to ten ważny trybik w końcu się zepsuje. I wtedy już nic nie będzie działało tak, jak powinno.

Nocą wszystko widzi się wyraźniej. Także własne odbicie w szybie.
Zerknijmy na nie z uwagą i… Zaopiekujmy się sobą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.