A dziś coś z zupełnie innej beczki Może ktoś zechce to przeczytać swoim dzieciom/wnukom Jeśli tak, podzielcie się koniecznie opiniami Waszych pociech.
Maksiu i pluszowy miś.
Jest noc. Maksiu niespodziewanie obudził się w swoim pokoju. Już miał się rozpłakać i zawołać mamusię lub tatusia, kiedy zobaczył swojego misia Tulisia, który siedział obok włączonej nocnej lampki. Miś patrzył na niego i uśmiechał się.
– Dlaczego nie śpisz? – zapytał Maksia.
– Nie wiem. Po prostu się obudziłem – ziewnął chłopiec i potarł piąstkami oczy. „Mój miś mówi??” – pomyślał zdziwiony.
– Tak czasem bywa. Nie martw się – rzekł Tuliś, wstając. Następnie zaczął wdrapywać się na łóżko Maksia. Miał krótkie nóżki, więc nie szło mu to zbyt dobrze. Kiedy w końcu się udało, usiadł koło swojego właściciela i powiedział:
– Ja też nie mogę dziś spać.
– Dlaczego? – zapytał Maks.
– Hmm… Chyba po prostu wiedziałem, że będziesz mnie potrzebował – uśmiechnął się Tuliś. – Misie wiedzą takie rzeczy – dodał poważnym tonem.
Maksiu spojrzał na misia i odważył się powiedzieć:
– Nie wiedziałem, że umiesz mówić.
– Bo Misie mogą mówić tylko w szczególnych przypadkach – odparł Miś. – Tylko wtedy, gdy dzieci ich potrzebują. Do tej pory świetnie sobie radziłeś beze mnie – uśmiechnął się. – Jesteś mądrym i odważnym chłopcem Maksiu.
– No… dzisiaj chyba nie – chłopiec zawstydził się.
– Oczywiście, że dzisiaj też – rzekł Miś pewnym głosem. – Tylko dziś jest szczególny dzień, więc pewnie troszkę się denerwujesz. To normalne – dodał pocieszająco.
Miś miał rację. To był wyjątkowy dzień. A raczej noc. Maksiu pierwszy raz spał w swoim pokoju całkiem sam, jak przystało na dużego chłopca. Przed snem mama i tata ułożyli go do snu, przeczytali bajkę i dali buziaki. A później poczekali, aż zaśnie. Maks czuł się dumny z siebie, bo wcale się nie bał spać sam. Wręcz przeciwnie, już nie mógł się doczekać, kiedy będzie mógł spać w łóżku, które pomagał wybierać! Dopiero teraz, gdy obudził się w środku nocy, poczuł się niepewnie. Spojrzał na misia.
– Przestraszyłem się. Do tej pory mama i tata zawsze byli obok, kiedy się budziłem.
– A teraz jestem ja – odparł miś. – A Twoi rodzice są przecież blisko, tuż za ścianą. Kiedy tylko ich zawołasz, zaraz się tu zjawią – uśmiechnął się do Maksia i poklepał swoją łapką jego dłoń.
– Mama też tak mówiła. Ale troszkę mi tu smutno samemu…
– Samemu? Przecież nie jesteś sam. Ja jestem z Tobą – uśmiechnął się miś.
– A mogę się do Ciebie przytulić? – zapytał nieśmiało Maksiu.
– No pewnie. Przecież po to tu jestem. Ze mną możesz czuć się bezpiecznie.
Miś Tuliś wdrapał się na kolana chłopca i wyciągnął swoje krótkie łapki w jego kierunku. Maksiu wziął misia na ręce i mocno się do niego przytulił.
– Ale jesteś mięciutki, misiu – powiedział sennym głosem.
– Dziękuję – szepnął Miś i ziewnął. – Chyba już czas spać Maksiu – dodał po chwili.
– Chyba tak – odparł chłopiec i ułożył się wygodnie w łóżeczku, cały czas trzymając swojego pluszowego przyjaciela. Tak, jakby chciał się upewnić, że miś z nim zostanie. – Dobranoc Tulisiu – powiedział cichutko, zamykając swoje senne oczka.
Miś widząc to, uśmiechnął się.
– Śpij spokojnie Maksiu – rzekł, gładząc chłopca po dłoni. Wkrótce usłyszał spokojny oddech śpiącego dziecka i z uśmiechem na swoim małym brązowym pyszczku, usnął obok Maksia.
Od tej pory Maksiu już zawsze spał spokojnie, bo nawet jeśli budził się w nocy to wiedział, że nie musi się bać, bo Miś Tuliś jest tuż obok.
Koniec.